Kredytem w problem

Gdybyśmy żyli w świecie idealnym, nikt z nas nie miałby kredytu, ani tym bardziej problemów z jego spłaceniem. Życie jednak jest nieprzewidywalne i dalekie od ideału.
Nawet jeżeli nie jesteśmy zwolennikami zaciągania pożyczek, to czasem jest to jedyne rozwiązanie w trudnej sytuacji.

Zacznij działać

Kredyt często bierzemy na wiele lat, a zanim go w całości spłacimy, to życie nieraz zmusza nas do wzięcia kolejnych, może mniejszych, ale również obciążających
naszą kieszeń. W pewnym momencie spłata wszystkich pożyczek może zacząć nas przerastać. Warto zacząć działać, zanim tak się stanie. Sposobem na wyjście
z finansowego impasu jest kredyt konsolidacyjny. Polega on na tym, że wszystkie kredyty, jakie spłacamy zamienia się w jeden kredyt, z jedną korzystną ratą.
Spłacanie tylko jednego kredytu wiąże się także z mniejsza biurokracją, mniejszą liczbą dokumentów i oszczędnością naszego czasu. Gdy mamy kilka pożyczek,
a każdą spłacamy w innym terminie, to łatwo o czymś zapomnieć, przegapić termin, co może się wiązać z karnymi odsetkami i innymi problemami.

Odzyskaj zdolność kredytową

Ten sposób spłaty zobowiązań finansowych wobec banku, lub innej instytucji udzielającej pożyczek, ma wiele zalet. Prócz wymienionych można do nich zaliczyć
także to, że często mamy dłuższy okres spłaty, niż w przypadku innych pożyczek. Między innymi dlatego wysokość comiesięcznych rat może być obniżona.
Dzięki temu, spłacający kredyt konsolidacyjny zyskują na nowo zdolność kredytową i mogą zaciągnąć kolejną pożyczkę,
jeżeli będą mieli taką potrzebę. Tego rodzaju kredyt jest również korzystny dla banku, który go udziela. Przede wszystkim zyskuje on st klienta na stałe, a przynajmniej na długi
czas, który jest mu potrzebny do spłaty kredytu. Bank ma też większe możliwości pomocy klientowi, jeżeli ten nie będzie sobie radził finansowo, bowiem zna wszystkie jego zobowiązania,
ma je pod kontrolą, więc łatwiej znajdzie wyjście z trudnej sytuacji. Czasem mniej znaczy więcej. Tak właśnie jest w przypadku kredytu konsolidacyjnego – im mniej mamy rat, tym więcej
zostaje nam w kieszeni.